Nowości z naszej hodowli
Z ostatniej chwili - Luty 2016
Większość kociaków z jesiennych miotów znalazła nowe, wydaje się kochające rodzinki. Trafiły do domów z dziećmi, psami i innymi kotami.
Bardzo szybko nasze kochane maluchy zaaklimatyzowały się w nowych domach, otrzymujemy miłe e-maile z podziękowaniami za wychowanie przyjaznych, dbających o czystość kociąt, co motywuje mnie do dalszej pracy. Takie informacje to dla mnie wielka radość, która osładza smutek wyjazdu maluchów, już nigdy nie przytulą się do mnie, nie poharcują po łóżku, nie zjedzą szynki z talerza....
Przedwczoraj gorzkie chwile osłodziła przeprowadzka do Warszawy dwóch braciszków miotu R. Jest to ogromna radość dla prawdziwego hodowcy, że nie trzeba rozdzielać rodzeństwa, wtedy zapomina się o pracy poświęconej przygotowaniu posiłków, sprzątaniu kuwet i pomieszczeń, dbałości o higienę itd - choć zysk jest wtedy minimalny.
Tą drogą chciałabym podziękować rodzinom, które zdecydowały się na zabranie rodzeństw:
- Monika z Poznania ( Imbir i Inka )
- Sławek z Bydgoszczy ( Kola i Kama )
- Agata i Lech z Francji ( Nemoa i Mea ) jeszcze raz przepraszam za pomyłkę
- Ewa z Lublina ( Kronos i Kulfon )
- Beata z Warszawy ( Lukas i Lisa )
- Wojciech z Warszawy ( Ron i Ramires )
- Paweł z Poznania ( Omar i Odyn )
Wszyscy oni potwierdzają zadowolenie z podjętej decyzji, dwa kociaki to radość dla duszy i serca zgodnie z powiedzeniem "koty jak buty powinny wychowywać się w parach". Jeszcze raz wszystkim Wam bardzo dziękuję, a kociakom życzę wszystkiego co najlepsze, zawsze będę o Was pamiętać lulki moje kochane.
Wczoraj wyjechała ukochana Tośka, szkoda że nie zabrała ze sobą Tofika (ostatniego z miotu), ale trafiła do rodziny z dwoma wspaniałymi dziewczynkami Olą i Alą. Dziesięcioletnia z nich Ola planuje zostać lekarzem weterynarii. Życzę Ci kochanie spełnienia tego marzenia, swoją wiedzą utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że świetnie się do tego zawodu nadajesz i dasz sobię radę. W przyszłości zapraszam na praktyki do hodowli.
Z nowymi rodzinami utrzymujemy kontakt e-mailowy, oto kilka z nich: (oryginalna pisownia)
Witam,
Z przyjemnością donoszę, że wczoraj dojechaliśmy do Warszawy bez większych problemów. Tosia nie potrzebowała w samochodzie klatki i grzecznie spała na kolanach córek. Całą drogę mruczała i w ogóle nie wygladała jakby opuściła dom rodzinny. Cieszy mnie to niezmiernie, gdyż zaakceptowała nas od razu. Widać w tym wysiłek i miłość jaką Pani wkłada aby te kudłate kulki były szczęśliwe:-). W domu rządzi Tośka, pozostałe koty są bardzo zazdrosne i fuczą na nią, ale ona się tym w ogóle nie przejmuje, niczego się nie boi - nawet odkurzacza. Ma apetyt, je wszystko, zaczęła używać kuwety, jestesmy bardzo szczęśliwi, że ją mamy. Nasze koty Bajuś i Bafinka sa trochę mniej zadawolone, ale liczę, że to im przejdzie.
Po czasie zabaw przychodzi pora odpoczynku, przejeła fotel jednego z naszych kotów i śpi:
Pozdrawiamy
Ola, Ala, Marzena i Mirek z Warszawy
Witam
Sisi chowa się wspaniale, a goście nas odwiedzający są nią zauroczeni. Apetyt jej dopisuje a za gotowanego kurczaczka dała by się chyba pokroić, dzisiaj na próbę dostała trochę gotowanych żołądków drobiowych i też jej posmakowały. Zdjęcia Sisi postaram się wysyłać w miarę regularnie.
Pozdrawiam
Mariusz
Witam Pani Mario, Saga bardzo dobrze. Podroz przezyla dzielnie w pociagu z mezem byla w oddzielnym przedzisle zamknietym wiec maz ja wypusvil tylko w samolocie byla w kontenerku. Jest bardzo odwazna z moimi dwoma chlopakami juz sie dogadala nawet po glowie im daje jak zagladaja do jej miski :) biega lata wariuje i spi na mojej poduszce :)
Pozdrawiam Asia
Dobry wieczór Pani Mario,
Zgodnie z umową przesyłam kolejną relację pt. "Z życia lulków" :)
Maluchy (w przypadku Koli to już nie bardzo pasuje) chowają się świetnie i codziennie dostarczają mi dużo radości i uśmiechu.
Każdego ranka jestem budzony przez Kolę ok. 4:30 gorącym buziakiem (Kama w tym czasie słodko śpi) i muszę używać wszelakich argumentów żeby dał mi jeszcze spać :).
Przeważnie jest tak, że dostaję 5-10 buziaków i daje się przekonać, że ta pora nie jest odpowiednia to budzenia "ludzia".
Standardowo w ok. 6:00 zaczynają się gonitwy po całym mieszkaniu i widzę tylko przemykające biało-rudo-czarne futra. Kama upodobała sobie za to zabawę z uchwytem do rolet i potrafi spędzić pół godziny stukając łapką i obserwując jak się bimba jak wahadło zegara :).
Uwielbiała też fioletową piłeczkę na sznurku, którą dostała od Pani, ale po 3 tygodniach ją do cna zniszczyła :).
Maluszki bardzo się kochają, ciągle się droczą i gonią lub tarmoszą (jak nie śpią :)). Jak Kama dba o braciszka to zobaczy Pani na jednym z filmów, ja miałem łzy w oczach jak pierwszy raz to zobaczyłem, Kola chyba też :)
Oba łobuzy są też bardzo sprytne jeśli chodzi o wyłudzanie jedzenia. Jak tylko poczują masło, jogurt albo kaszkę mannę, to nie mogę się od nich opędzić. Stoją mi pod nogami, "gadają" do mnie i nie przyjmują moich wyjaśnień, że nie mogą tego jeść, na szczęście jestem twardy i odsyłam je do ich misek :).
Raz czytałem sobie książkę na sofie i miałem zrobione kanapki i 2 kabanosy do przegryzania. Wstałem na jakieś 20 sekund żeby dolać sobie soku, jak się odwróciłem to nie zobaczyłem ani Koli, ani jednego kabanosa. Na szczęście siedział z nim, trzymając go w poprzek w pyszczku i udawał, że to nie on go zwędził :). Był bardzo niepocieszony kiedy musiał go oddać!
Kola uwielbia ciągle przychodzić do mnie na sofę i po prostu ze mną być. Kama obserwuje brata i bardzo delikatnie i uroczo potrafi domagać się zainteresowania., dostałem już nawet buziaka od niej!
Doskonale wiedzą czego nie wolno im robić i jak widzę np. że chcą pochodzić po klawiaturze komputera albo ściągnąć pranie z suszarki, wystarczy że powiem "nie wolno" i wiedzą, że broją :)
Coraz lepiej dogaduję się z Kamcią w kwestii pielęgnacji, pazurki daje już sobie obcinać bez żadnego protestu, podczas czesania brzuszka ciągle popłakuje, ale nie gryzie ani nie drapie. Jak muszę dłużej wyczesać (gubi więcej sierści niż Kola) to braciszek przychodzi, kładzie się niedaleko nas i mała robi się spokojniejsza.
W zeszłym tygodniu były u nas upały czyli coś zupełnie nowego dla lulków. Dokazywały jak zwykle ale dużo więcej piły i częściej odpoczywały. Przez przypadek odkryłem też, co im bardzo odpowiada. Z racji tego że Kola uwielbia wchodzić do zlewu podczas upałów wziąłem na rękę troszkę wody i go pogłaskałem. Myślałem że będzie uciekał od wody a on nic, bardzo lubi. Wziąłem Kamcię i to samo, więc jak jest bardzo gorąco to staram się im troszkę ulżyć.
Od soboty oba kociska chodzą bardzo dumne bo upolowały swoje pierwsze muchy, które się wałęsały po mieszkaniu. Śmiechu było co niemiara :)
Pozdrawiam
Styczeń 2015
Wakacyjne maluchy (koniec Lipca i Sierpnia) dobrze wychowane i wykarmione szukają nowych domów, tak prezentujemy się dzisiaj:
Wrzesień 2014
W Lipcu urodziły się 2 mioty kociaków: rude, rudo białe, szylkretka i czarno białe. Szczęśliwymi matkami są Gajka oraz Bella Brama, ojcem został Barnaba.
Informacje o kociętach
Marzec 2014
Lubimy dowiadywać się co słychać u naszych kociąt, gdy już zamieszkały w nowych domach. Ostatnio napisali do nas właściciele kotki, która zamieszkała w Ostrowie Wielkopolskim, z radością donoszą, że rodzinka ma się świetnie, oraz że udało się im odnieść nie lada sukces wychowawczy. Kotka nauczyła się korzystania z toalety! Teraz kuweta nie będzie już konieczna! Gratulujemy, jesteśmy uradowani że kociaki okazują się być takimi bystrzakami! :)